Moja Historia
- Szczegóły
- Odsłony: 200
Historia mojej muzyki sięga czasów kiedy to byłem jeszcze nastolatkiem. Wiadomo, że każdy ma swoje lata młodości, które zawierają ulubione zespoły, czy to polskie, czy obcojęzyczne, jak chociazby angielskie. Z poczatku byłem jak każdy nastolatek, czyli słuchałem zespołów ze swojej młodości, ale gdy tata miał urodziny to dostał 3 płyty: składankę John'a Lennon'a, Led Zeppelin'ów i Pink Floyd'ów. Pierwszego wykonawcę w miare znałem, bo słyszało się często o Beatles'ach, mimo iż już nie byli w tym samym składzie jak w latach swej świetności. Nie tyle o zespole jak o żyjących jeszcze członkach. Ciekawostką jest to, że mimo, że nie chcieliśmy to było słychać ich utwory jak chociażby w filmach, albo kreskówkach. Dwóch pozostałych to nie znałem i szczerze nie przypadli mi swoim ciężkim graniem do gustu, ale z dnia na dzień wręcz zmuszałem się i patrząc na to z dzisiejszego punktu nie załuję! Z tą muzyką wiążę lata szkolne, a szczególnie gimnazjum i liceum w którym to miałem dwóch nauczycieli, którzy chętnie i dość obszernie przybliżali tamte lata. Ciekawostką jest to, że u jednego zajęcia były po angielsku! Słuchawszy co owy nauczyciel miał do przekazania to słowa wydawały mi się znajome i sie nie myliłem. Na kolejne zajęcia się przygotowoałem i zabłysnałem wiedzą o tych czy owych angielskich utworach. Bardzo dobrze pamiętam, że owy Pan należał do grupy ludzi, którzy słuchali tylko Beatles'ów. Mimo swojego jakże młodego wieku to posiadałem bardzo obszerną wiedzę zaróweno o zespołach jak i utworach. Koledzy i -żanki patrzyli sie na mnie jak wryci i nie dowierzali, że taki młodzieniec ma tak potężną wiedzę! Z biegiem lat uzbierałem ponad 50 płyt i kolekcja nadal nie pozostała zamknieta, bo istniały zespoły, które wylansowały tylko 1, góra 2 utwory i tak się zapisały w historii muzyki jako one- hit- wonder'y, jak chociażby: Middle Of The Road, Mud, Sweet. Niektóre zespoły zmieniały swój skład, co jest wielką ujmą, bo nie kazdy ma taki sam głos. Inne znowuż zachowały swój skład, ale tu zaznaczę, że do pewnego momentu, jak chociazby śmierci członka, czego skutkiem było zawieszenie działalności i pójście budować swoją karierę solową. Szczerze przyznam, że niektórzy muzycy nie mają talentu do śpiewu, ale mimo temu ich płyty czy koncerty są sprzedawane, bo są po prostu członkiem bardzo znanego zespołu. Idealnym przykładem jest chociażby Jimi Page, jeden z najlepszych gitarzystów w historii rock'n'roll'a. Inną znowuż jest ta, że istniali czy -eją muzycy, którzy wogóle nie potrafili grać na gitarze, a ba zasadzie prób i błędów stworzyli niepowtarzalny utwór. Trzeci rodzaj tych muzyków był/ jest taki, którzy nie potrafili/ -ą czytać, czy pisać nut, a na zasadzie prób i błędów tworzyli muzykę. Czwartym rodzajem muzyków, jak chociaż Jimi Page, jest ten, którzy znaleźli gitarę i za pomocą kolegów nauczyli się grać, stroić gitarę.
Formularz kontaktowy: